piątek, 29 marca 2013

23. Znajdź swoją przystań, cykaj fotki Nikonem

A i witajcie, drodzy, po raz kolejny. Przez ten tydzień mogliście ujrzeć, jak wszelako zmienia się wygląd na blogu. Na początku inspirowałam się bez reszty blogiem mojej przyjaciółki Summit Creative, niesamowicie mi się spodobał. Niemniej, Blogspot ma i swoje wady, często występowały błędy nie zezwalające mi na jakikolwiek manewr szablonem. Był on z tego miejsca zmieniany bardzo często, a że ja, niewybrednie wybredna i krytykancka.. wciąż mi coś nie pasowało. I właściwie nadal nie pasuje, ale to chyba najlepsze, co mogę zrobić. Kody CSS i chwila orientacji w innym stylu szablonowym robią cuda. Dzięki temu Wilczku nie wygląda jak typowy blog na Blogspocie - jak to było wcześniej - ani nie przypomina aż zbytnio zmodernizowanej strony. Jest w sam raz. Przynajmniej na moje oko. Kontrast wcześniejszej bieli z teraźniejszymi, ciemniejszymi barwami z drobnymi, jasnymi i czerwonymi akcentami idealnie wpasowuje się w zupełnie nowy wgląd na wygląd. No, i jeszcze ten wspaniały art Apofiss.. Sama słodycz! Zniknęło jakiekolwiek menu, zostały tylko tzw. karty na górze strony, zgrabnie zastępujące wszelką nawigację. Jest skromnie, choć wymownie. 
Nadchodzi Wielkanoc. Nie wiem, jak u was, ale u mnie niestety ani wiosny, ani tego radosnego święta ni widu, ni słychu. Wszędzie góry białego jegomościa, który uparcie pozostaje na swoim miejscu, tocząc nierówną wojnę ze słońcem, które coraz częściej pojawia się, mrugając zalotnie zza chmur. Temperatura to sprzymierzeniec naszego wroga - u mnie, we wschodniej Polsce, aktualne temperatury to wciąż poniżej zera. Czekamy na ocieplenie! Wiadomo, ciepło, wiosna, to i nowe pomysły, inspiracje, na duchu lżej, nowe miłości i znajomości. Ta zawsze jest zapoczątkowaniem czegoś dobrego. U mnie już powoli ją czuć - wszędobylski brak czasu, który nawiedzał mnie dłuższy czas i nie dawał spać zestresowanej duszy po nocach, opuszcza mnie i zostały właściwie tylko jego skrawki. Z utęsknieniem wyglądam z chustą w ręce, kiedy to wreszcie przyjdzie ten upragniony, ciepły czas - jestem zwolenniczką chłodu i śniegu, a nawet ja mam go już dość! 
Zapowiadałam w poprzedniej notce, iż pojawi się kolejna notka z typu "Inspiracją tędy i owędy", jednak tym razem promująca artystów, którzy w swym kunszcie parają się aparatem i to z nim w dłoni czynią prawdziwe cuda. To też właśnie robię. Ukażę wam tych, którzy, moim zdaniem, są w tym co robią po prostu najlepsi.

oO-Rein-Oo 


Mój mentor od chwili, gdy poznałam jego i jego prace. Dwudziestodwuletni Carlos Henrique Reinesch, czyli sympatyczny brazylijczyk, wykorzystujący w pełni uroki egzotycznego miejsca wokół siebie. Ma, jak widać, pewne skłonności do ekscentrycznego przedstawiania fotografii, co nadzwyczaj mi się podoba. Tu ryba dzwoniąca przez telefon, tam człowiek z czaszką bizona zamiast głowy.  A co to? Ile razy przekręcisz głowę i podrapiesz się po niej, nim dojdziesz, jak on zrobił to zdjęcie? To jego fenomen. Pełnia kolorów, wdzięku, światła i inspirujących, ciekawych pomysłów. Widać, że robi to, co kocha i ma do tego smykałkę. Można znaleźć jego fanpage na Facebooku, jak i osobiste konto na Instagramie - a warto, bo ciągłe informowanie o jego nowych tworach to gwarantowana poprawa humoru na resztę dnia! Polecam wykorzystywanie jego tworów, nadadzą rozświetlenia i szalonej nuty każdej stronie - nawet, jeśli użyjecie jego zdjęć w formie niewielkich avatarów. Wzbudzą zachwyt z pewnością. 



MrPigman 


"Pan facet-świnia", "Pan człowiek-świnia"? Niekoniecznie! Cokolwiek by znaczył jego ciekawy nick, nie jest to absolutnie odzwierciedleniem jego twórczości. Mieszkający w Szwajcarii, młody student Lucien Wittwer, jak sam opisuje - robi to, co sprawia mu radość. Niech wie, że sprawia tym radość także innym! Jego zdjęcia to przede wszystkim ciekawe przedstawienie czegoś, co innym może się zdawać nudne i niewarte zdjęcia - choć z pewnością żaden profesjonalny fotograf nigdy tego o niczym i nikim nie powie. Ciężko stwierdzić, co fotografuje. Wszystko, można rzec. Od nagich ludzi w lesie, hasających niczym dziewiczy Adam i Ewa, po dzieci na ulicy i skaterów w swym żywiole. Najczęściej więc są to ludzie, choć nie braknie mu konceptualnych dzieł. Mają w sobie pewną magię, choć są najczęściej proste, w przyćmionych kolorach. A może właśnie przez to kształtuje swój wspaniały, niepowtarzalny styl? Pamiętam jak dziś, że poznałam go przez to, że wysłał mi wiadomość chwalącą moje zdjęcia. Ale jak one się umywają do jego? 



Aeternum-Art


Consuelo Parra, profesjonalistka w swym cnym fachu. Jej zdjęcia bowiem to nie tylko zdjęcia, a nadzwyczajny stopień retuszu zdjęć. Tworzy realistyczne zdjęcia podbiegające pod delikatne fantasy, które idealnie nadają się na okładkę książki czy płyty - co też robi. Często mają pewne niedociągnięcia, acz można jej to wybaczyć i odczepić się szczegółów, by przylgnąć okiem do całości, która jest - nie oszukujmy się - zachwycająca. Teraz nawet nimfa w swej realności przestanie być dla nas wytworem wyobraźni, możliwym tylko do narysowania, a nie uchwycenia obiektywem. Jest to pewien typ iluzji, który za każdym razem wywołuje podobne emocje. Prawdziwa artystka z naszej Consueli - nie dość, że świetnie uchwyca fragmenty scen dynamicznych, oddających prawidłowe emocje, to jeszcze potrafi je tak cudownie przerobić na zdjęcia nie z tej epoki. Gratulacje należy złożyć również jej modelom i modelkom, którzy spisują się świetnie! Któż tak cudownie odda emocje istoty, która wcale nie istnieje? Nie lada wyzwanie.



MySweetQueen-Dolls


Niemal każda mała dziewczynka ma swych zasobach wiele pięknych, długowłosych lalek, o cud urodzie martwych oczu i idealnej sylwetce, do której ma dziesiątki akcesoriów i ubranek. Uwielbiają się nimi bawić, przebierać je i wymyślać im różnorodne historie. Są jednak takie, które z tego nie wyrosły. Nadal uwielbiają je przebierać, malować i kupować sobie coraz to nowsze, sztuczne przyjaciółki. Jedną z takich osób jest nasza autorka, hiszpanka Almudena Doncel, która z aparatem w dłoni rusza, by pokazać nam drugie oblicze drogocennych lalek, które wyglądają niczym żywe. Ma ich kilka, robi im rożne sesje, maluje i ubiera. Czy to dziecinne? Skądże. Spójrzcie tylko na galerię. Sztuka w najczystszej postaci. Uproszczona sprawa, gdyż to jak gdyby robienie człowiekowi zdjęcia, lecz możemy go wedle własnego widzimisię ubrać, ustawić i zmienić mu minę czy nastawienie. Ja osobiście boję się lalek, acz jej zdjęcia oglądam z zapartym tchem i nie mogę wybrać tego, które podoba mi się najbardziej. Brawa. 



Woxys


Każdy, kto choć raz szukał zdjęć dzikich zwierząt, bez wątpienia spotkał się z Woxys. Owa artystka, o której wiemy tyle, że jest z Czech, zachwyca swoim podejściem do fotografowania zwierząt. Widać gołym okiem, jak dobrym aparatem dysponuje. Świetnie uchwyci nawet ułamek sekundy, gdy tygrys śnieżny zrobi zabawną minę, czy ryba uchyli wargi - a to wszystko w zaskakującej jakości i kontraście. Widać, że często przebywa we wszelakich ZOO - idealnie potrafi wpasować się we fragment życia zwierzęcia, by uchwycić to, co bardzo chce uchwycić. W jej galerii nie brakuje ptaków, wilków, tygrysów, ryb, żab, weży.. Wszystkiego po kolei. Szkoda tylko, że ta genialna autorka nie zezwala na używanie swoich prac. Oczywiście, można się postarać o zgodę, ale w wielu przypadkach pragnie tzw. "creditu", czyli po prostu zareklamowania jej na swojej stronie. Polecam spróbować, gdyż tym sposobem, swego czasu moje Jasper wyglądało olśniewająco, opływając w tak dobrych zdjęciach!



Holunder


Tę panienkę poznałam właściwie przypadkiem, dzięki mojej drogiej Toramee z bloga, który podawałam już setki i dziesiątki razy. Nie powiem - jej zdjęcia przypadły mi do gustu. Są kreatywne, pełne kolorów i wykorzystania pozornie normalnych rzeczy, co jest wyjątkowo cenione w każdej kategorii fotografii. Hannah Häseker, mieszkająca w Hamburgu, para się sztuką z aparatem w dłoni. Niech robi to dalej, idzie jej doprawdy świetnie. Widać, że zna się na rzeczy. Robi zdjęcia konceptualne przede wszystkim, nie brak im ekscentryczności, zatem już duży plus. Lepiej fotografować coś, co się widzi i chce przekazać innym, niżby fotografować to, co wszyscy i przedstawiać to identycznie - taki to fenomen robienia zdjęć. Kolory, światło, pomysły - wszystko na najwyższym poziomie! Podoba mi się wykorzystanie nietuzinkowych motywów, jak cienie, kości, czaszki i rogi jelenie (moja wielka miłość do jeleni przemawia przeze mnie całą duszą!). Warto zajrzeć do jej galerii choć na chwilę i zakochać się bez pamięci. 



Chaoticfireflies


Panie i panowie, ta niebotyczna artystka, to, uwaga, uwaga, Polka! Tak, upływajmy teraz w dumie. Natalia Śliwińska, w której galerii znajdziemy głównie psy, co dla mnie jest miodem na me spragnione czworonogów serduszko.. Co tu wiele mówić - głębia ostrości, świetne zachowane kolory, odpowiednie kontrasty, kreatywne pomysły. Wspaniale ukazuje żywą naturę czworonogów, robiąc im zdjęcie dosłownie w locie, podczas agility czy rzucania frisbee. Świetnie pokazuje ich piękno, nie umywając rąk od sesji na pokazach. Spektakularne ujęcia, aż pozazdrościć pewnej ręki i warunków do takiej pracy! Sama chętnie, gdybym tylko dostała w swe "rączki bez kości" (cytat przyjaciółki.. istotnie, ręce po tylu treningach rysunku mam jak żelki), wystarczająco dobry aparat, robiłabym najczęściej zdjęcia czworonogom, co robię także już teraz, jeśli tylko nadarzy się okazja. Zaś patrząc n a jej twory, tylko serce rośnie, a rękoma aż rzuca od chęci spróbowania podobnych czarów! 




Lieveheersbeestje


Trudna i skomplikowana nazwa, acz warto ją sobie zapamiętać i zakodować w umyśle na jak najdłuższy czas, gdyż z pewnością jeszcze nie raz tu zajrzycie - ba! Zajrzycie raz i nie będziecie mogli przestać. Te kolory, te ujęcia, te pomysły.. te.. pyszczki! Tak! Pyszczki! Megan fotografuje przede wszystkim swoje świnki morskie, robiąc im przeurocze sesje. Nawet, jeśli boicie się szczurów, myszy i szczurowatych - zapewniam, po przejrzeniu jej galerii odnajdziecie w nich choć najmniejszą nutkę rozkoszy! Oczywiście, nie ogranicza się tylko do tego. Robi świetne, konceptualne zdjęcia, które z wykorzystaniem filtrów nabierają jeszcze bardziej pasjonującej magii. Wyjątkowo popularna, bo jest powód. Jej zdjęcia są po prostu przeurocze! Co cenne, większość z nich jest robiona w trawie, na świeżym powietrzu, co nadaje im dodatkowej naturalności, a jeśli w domu, to równie urocze, choćby świnka byłaby po prostu zawinięta w sweterek czy kocyk. Szczerze polecam, niejedna strona rozbłyśnie pod tą twórczością!



Oer-Wout


Jeśli oglądaliście chociaż raz jakikolwiek film fantasy, zauważyliście pewnie jedną zależność - w każdym z nich choć raz pojawił się las. Ciemny, jasny, duży, mały, przerażający, błogosławiony, magiczny, zwyczajny, nadzwyczajny. Po prostu las. Symbol tajemniczości, dzikości, nieodkrytej potęgi i naturalności. To wykorzystuje nasz artysta, który nie uchyla ani troszkę rąbku tajemnicy poza tym, że jest mężczyzną bezinteresownie zakochanym w tym typie fotografowania. Jasne, ale zrobić zdjęcie lasowi każdy może - on to jednak robi zupełnie nadzwyczajnie. Każde z jego zdjęć przywodzi na myśl te magiczne miejsca, jak znany nam z Harrego Pottera Zakazany Las czy inne leśne puszcze. A wszystko to zależy  od padającego światła, od formy, od perspektywy - on się tym bawi, działając nam przede wszystkim na wyobraźnię. Nie jestem entuzjastką drzew, rysowania ich i robienia im zdjęć, zresztą jak każdej rośliny, acz jego zdjęcia mnie doprawdy zauroczyły. Po prostu genialne.




Soheir


Przedstawiła nam się jako Joanna w swym profilu na dA, toteż tak na nią mówmy. Jej galeria, pełna ludzi wszelakiego wyglądu i nastroju, sprawia wrażenie bliższej czasom współczesnym, niż się spodziewamy. Tu papieros w ustach, tam alkohol w szklance. Czysta natura oddziałujących na nas bodźców, wyrażająca swoiste, lepkie emocje, które nas wiążą i każą przyjrzeć się temu dłużej. Nie brakuje jednak przecież delikatnych, bardziej subtelnych akcentów, jak popularny motyw książki, kwiatów, jedzenia. Trochę tego, trochę tamtego, a jaki efekt! Co cenne, nie opiera się na jednym typie robienia zdjęć. Jedno zdjęcie będzie black&white, inne skąpane w słodkim różu, tamto wyrażające depresję, a inne euforię. Zgódźmy się wszyscy wspólnie - wszechstronność to coś, co bardzo każdemu artyście służy, nadając jego twórczości rozproszenia i możliwości trafienia do wielu serc. Bez znaczenia więc, czy jesteś bardziej wrażliwy, czy mniej - w tej galerii znajdziesz coś, co skłoni cię do refleksji. Nie ma tu żywych kolorów i ekscentryczności - tu jest codzienność. Jak pięknie pokazana.


Nondani


Czyli po prostu kolejna galeria pełna ekspresji, kolorów decydujących o nastroju całego dzieła, pomysłów, na które niewielu by wpadło, co świadczy o wyobraźni i wrażliwości autorki. Udostępnia nam ona tylko tyle, iż jest kobietą, co i tak musimy wywnioskować po jej imieniu. Bez wątpienia można powiedzieć jedno - jej twory swoją duszą przemawiają o melancholii i smutku, a przynajmniej ich zdecydowana większość. Decydują o tym przyćmione kolory, schowane twarze, rozbiegane oczy. Zwrócenie uwagi na ciemniejszą stronę duszy człowieczej. Nie wszystko ma przecież swoje jaśniejsze oblicze. Czasem trzeba zgłębić to drugie, by poznać w pełni fenomen tego pierwszego. Taka prawda, moi drodzy. Ona zdaje się doskonale o tym wiedzieć i przekazywać nam tę wiedzę milczeniem, zaś swoją sztuką, która krzyczy i kopie nas po twarzy, chcąc rozpaczliwie zwrócić na siebie uwagę. Tak. Te zdjęcia są bardzo wyraźne w swym przekazie. Usadawiają nas w stadium, które zmusza do refleksji.




Kolejny raz, kiedy to niektórzy tutaj nie zezwalają. Kolejny raz, kiedy należy dokładnie rozejrzeć się po opisach, by stwierdzić, czy zezwalają, czy nie, czy należy spytać. Polecam pytać. Ich twórczość jest tak porażająca, co już zresztą powtarzałam, że rozświetlą bez wątpienia waszą stronę. Warto brać z nich przykład i inspirację. 
W końcu to sami najlepsi. 

17 komentarzy:

  1. No cóż, w takim razie szalenie mi miło, że mój szablon spodobał ci się na tyle, by zarazem się nim inspirować :) Efekty remontu jak dla mnie bardzo zadowalające. Apofiss tworzy cuda.

    W kwestii Carlosa moją opinię znasz. Pamiętam dokładnie jak go odkryłam i zaraziłam cie carlosowatą miłością :3

    MrPigman, jak na fotografię ludzi, za którą nie przepadam, po przejrzeniu jego galerii zdecydowanie mnie w tym kierunku przekonał. Ma facet talent.

    Twórczość Aeternum-Art rzeczywiście idealnym materiałem na okładkę. A jej zdjęcia/rysunki wilków już totalnie powalają na kolana!

    MySweetQueen-Dolls podziwiam za tak oryginalną i nietypową pasję. Kreatywna dziewczyna, trzeba przyznać.

    Woxys zazdroszczę przede wszystkim warunków do robienia tak cudownych zdjęć. Fotografia swoja drogą, ale już okazja do chociażby zobaczenia tych wszelkich zwierząt to niemała pamiątka i cudowne wspomnienie na całe życie. Ma się czym szczycić.

    A Holunder zdecydowanie moją idolką, w której twórczości wręcz opływa szablon mojego bloga. Mentorka, przed którą padam na kolana. Szacunek. Ogromny.

    Chaoticfireflies także jest czego pozazdrościć. Żeby się nie rozpisywać, stwierdzę jedynie, że genialnie ujmuje tak niepozorne stworzenia jak właśnie psy.

    Przez Lieveheersbeestje aż mi się przypomniały czasy posiadania mojego świniaczka. Maniek. Kochany był <3
    Bożebożeboże, istny Marianek: http://ellynn.deviantart.com/art/Little-thing-335012901 *-* Już kocham tę artystkę!

    W kwestii Oer-Wout bardzo dobrze powiedziane - zdjęcia po prostu genialne.

    Soheir nie przemawia do mnie równie intensywnie co pozostali autorzy z dzisiejszego wpisu, ale zdecydowanie coś w sobie ma. Zdecydowanie jeszcze się w jej twory zagłębię.

    Nondani rzeczywiście ukazuje nieco inną rzeczywistość - i raczej nie tą pozytywną, którą wszyscy chcielibyśmy żyć. W twórczości zaś przedstawienie tego wychodzi jej wprost genialnie.

    I to chyba tyle mam do powiedzenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje za tyle pozytywnych słów na temat moich zdjęć! Jest mi naprawdę bardzo, bardzo miło :D.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem zdecydowanie za wszelkimi próbami odpędzenia zimy, tańczenie tańca śniegu od tyłu do tego właśnie się zalicza ;)
    A co do lalek to cóż... ja chyba też z tego nie wyrosłam ;)
    Podoba mi się Twój blog, i forma i tematyka, no nic jak tylko subskrybować :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo podoba mi się szablon Twojego bloga! :)) wesołych świąt! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Zmiana jak zmiana, nie odczuwam jej w jakiejś skali. Po prostu mam inny telefon. :)
    Triduum Paschalne skutecznie wprowadza mnie w klimat świąt Wielkiejnocy, więc nawet ten śnieg mi nie przeszkadza w przeżywaniu radosnego wydarzenia. Choć na razie w kościele jest dość smutno... W każdym razie wesołych świąt. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie najgorzej z tymi włosami, nie mogę się zdecydować ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej:) Twój wygląd też jest śliczny, taki wręcz uroczy;D
    Dzięki, że dodałaś tych artystów, tez bardzo lubię sztukę więc z chęcią zapoznam się z nowo poznanymi pracami:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. A moje house'owe zdobycze mimo upływu czasu i licznych prań mają się świetnie. Nadruki niekiedy się ścierają, dlatego koszulki piorę ręcznie, ale resztę można z powodzeniem wrzucić do pralki

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki :D zależało mi na tym, żeby jej strój był w stylu vintage/retro, który swoją drogą, też uwielbiam :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Widziałam zdjęcia twojego autorstwa na deviantArcie i muszę przyznać, że część naprawdę robi wrażenie. Zwłaszcza, że są - jak wywnioskowałam - zrobione telefonem komórkowym. Może nigdy nie zrozumiem genialności smartfonów, ale wyszło ładnie. A inspiracje masz genialne, to nie pozostawia wątpliwości.

    Hn, to mówiłam ja - znowu udzielająca się na blogspotach i tak dalej. Pozdrawiam. No i jak chcesz, to zapraszam do mnie, bo się wzięłam i znowu piszę. Będzie mi miło.

    OdpowiedzUsuń